czwartek, 20 października 2011

Warsztaty bielenia mebli - co na nich powstało

Dzisiaj chcę Wam pokazać prace uczestniczek kursu zdobienia mebli, na którym uczyłam, jak bielić meble za pomocą pasty wybielającej. Ozdabiałyśmy szafkę "na przydasie" z czterema szufladami, w której można przechowywać przeróżne drobiazgi, których prawdziwa szanująca się dekupażystka ma pod dostatkiem :).

Chętne osoby zapraszam na następny termin kursu bielenia mebli 06.11.2011 roku (niedziela).






Bombki w stylu retro AD 2011

W poprzednim roku pokazałam wykonane przeze mnie - jak je nazwałam - bombki w stylu retro. Można je zobaczyć w tym poście. Do kompletu ozdobiłam również pudełka na bombki; jedno z nich pokazałam tutaj. Odpowiadając na liczne prośby zorganizowałam również kurs, na którym pokazywałam, jak wykonać takie bombki we własnym zakresie. W tym roku za robienie bombek w tym stylu zabrałam się dużo wcześniej, dzięki czemu w odróżnieniu od poprzedniego roku zdążyłam ozdobić nie tylko pudełka ale również stojaki na bombki. Tym sposobem powstały trzy komplety.










W tym roku odbyły się również kursy ze zdobienia bombek w stylu retro, jak tylko obrobimy zdjęcia nie omieszkam zaprezentować ich na blogu z kursami decoupage. Planuję zorganizować jeszcze jeden taki kurs w tym roku, ale będzie to ostatni termin.

Do Świąt jeszcze daleko, a ja już zrealizowałam swój plan "w temacie" przygotowywania przedmiotów świątecznych. Niedługo zaprezentuję nowe pomysły, są już na ich podstawie przygotowane nowe kursy tematyczne, ale na razie potrzymam Was w niepewności :). A obecnie w końcu znalazłam czas na zajęcie się długo już czekającymi na zmiłowanie meblami. Niedługo pokażę, nad czym pracuję :).

poniedziałek, 17 października 2011

Historia pewnego banera

Otwierając sklep na ulicy Różanej wiedziałam, że muszę wywiesić informację, że w tym miejscu znajduje się taki sklep / pracownia. I na tym się skończyło. Najpierw długo wymyślałam nowe logo. Kiedy przyszedł pomysł szybko wykonałam go w "realu" i pojechałam do drukarni, żeby mi zeskanowali i wydrukowali. Ale jak to zwykle ze mną bywa, mieli kłopoty z trafieniem w moje wyobrażenie koloru. Ciągle czegoś brakowało. A ponieważ szybko zbliżał się czas zakończenia u nich pracy postanowiliśmy, że przyjadę innego dnia wcześniej. I tak to trwa do dzisiaj, czyli grubo ponad rok :). W tym czasie zdążyłam zmienić lokalizację sklepu. I znowu: potrzeba banera. W końcu znaleźliśmy drukarnię internetową z dużą ilością gotowych szablonów, wybraliśmy najbardziej nam odpowiadający i zamówiliśmy. Przyjechał do nas aż z Belgii, ale nie miał dziurek, żeby go zawiesić. Trzeba było znaleźć kogoś, kto by nam to zrobił. I znowu brak czasu powodował, że wywieszenie banera odwlekało się w nieskończoność. Aż w końcu się udało. Dziurki są. Teraz wystarczy znaleźć chwilkę, żeby go zawiesić. Pewnie się już domyślacie, że ta chwilka trwała i trwała ... Ale w końcu zmobilizowaliśmy się z mężem i baner zawisł dumnie na balkonie. Sama nie wiedziałam, co to spowoduje. Któregoś dnia wyglądam przez balkon i widzę, że jacyś ludzie kręcą się po ulicy z kamerą. A po chwili ... sama stałam przed kamerą (totalnie zaskoczona) i udzielałam wywiadu dla Kuriera Warszawskiego. Muszę wam powiedzieć, że ich montażyści są zdolni. Tu wycięli, tam pominęli - takie zdolniachy z nich - w sumie wyszło dużo lepiej niż myślałam. Jeżeli ktoś ma cierpliwość i chęci zobaczyć mnie męczącą się przed kamerą zapraszam na stronę Kuriera Warszawskiego (fragment ze mną jest tak ok. 13-14 minuty filmu).

A co mi tam, jak się chwalić to się chwalić (w końcu kto mnie pochwali, jak nie ja sama:) ). Otóż w najnowszym numerze czasopisma "Czas Na Wnętrze" pokazany został mój męski komplet na biurko (ten w kratkę). A przed chwilą skończyłam dla nich robić tace z motywami ludowymi (zobaczymy, czy wydrukują). Przygotowałam dwie, jedną w łowickie wycinanki, drugą w tonacji biało-niebieskiej.


niedziela, 2 października 2011

Makowe sospeso

Dzisiaj będzie mniej bajkowo :). Postanowiłam wprowadzić do oferty kursy z techniki sospeso. Po kilku eksperymentach stwierdziłam, że ciekawą formą będzie nieśmiertelne lusterko z IKEA. Dla zachęty takie lusterko ozdobiłam makami wyciętymi z tej serwetki i powiesiłam w pracowni.


Efekt, jaki uzyskałam na tym lusterku tak się spodobał Klientkom, że odbyły się już dwa kursy z techniki sospeso. Zapraszam na bloga do zapoznania się z tematyką kursu oraz jakie wspaniałości na nim powstają.

A na zakończenie dzisiejszego posta znowu trochę bajkowo. Elektroniczny elf od Dobrej Wróżki dostarczył mi zdjęcie puszki po cynamonie, takie przed jej przeobrażeniem. Zobaczcie więc, z czego powstawały moje pojemniki na papiery:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...