"W dzieciństwie każdy jest artystą. Problem to pozostać nim, kiedy się dorasta." Pablo Picasso
sobota, 24 kwietnia 2010
Mężowy komplet
Jakiś czas temu mój mąż poprosił mnie bym zrobiła dla niego w wolnej chwili komplet na biurko do pracy. Stwierdziłam, że albo zamawia komplet albo nie robię go wcale bo nie ma u mnie czegoś takiego jak wolna chwila. Rad nie rad złożył zamówienie. Przedmioty czekały na działanie więc wybrałam papier i wzięłam się do pracy. Wymieszałam kolor. Wyszedł mi idealnie grafitowy (niestety żadna z mieszalni farb nie jest w stanie uzyskać takiego odcienia)i pomalowałam komplet. Z przygodami naklejałam papier ozdobny ścianka po ściance, kawałek po kawałku. Spód wizytownika i pojemnika na karteczki oczywiście też obkleiłam papierem. Na koniec postarzyłam wszystko czarną patyną i polakierowałam kilkanaście razy.
Komplet już stoi na mężowym biurku.
A to zdjęcie papieru ozdobnego, którego użyłam:
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
I znowu Samara
W poprzednim poście, w którym pokazywałam przedmioty wykonane z serwetki Samara pisałam, że jeszcze powstają dwie rzeczy. Pudełko na herbatę niestety czeka jeszcze na swoją kolej. Wieszak z czterema kołkami już zakończyłam i mogę pokazać go na blogu.
Lubię serwetki, które dają duże możliwości w zdobieniu, a Samara taka właśnie jest.
czwartek, 15 kwietnia 2010
Pączkujące słoneczniki
Wszystko zaczęło się niewinnie (jak to zwykle bywa). Zainspirowana rozmową z moją klientką rozpoczęłam słonecznikowe szaleństwo, które miało zakończyć się na zrobieniu chustecznika.
Drewienko, papier, ornamenty z serwetki ze sztućcami oraz słoneczniki też z serwetki. Malowanie, szlifowanie, klejenie (ciekawa i dłuższa praca z przyklejaniem papieru po całości bo z serwetkami było łatwiej) oraz lakierowanie.
W czasie ostatniego etapu, czyli przy kolejnej warstwie lakierowania stwierdziłam, że sam chustecznik to tak dziwnie wygląda. Taki samiutki to dorobię do niego pojemnik.
Po zakończeniu pracy z pojemnikiem pomyślałam, że ten komplet może fajnie wyglądać w czyjejś pracowni (miejscu pracy) więc zrobię segregator.
Okazało się, że jeden segregator wyglądał dziwnie więc dorobiłam jeszcze dwa. O i teraz jest O.K.
I znowu moja główka zaczęła myśleć "a jak by tak do kuchni komuś ten komplet pasował to warto by zrobić podstawki pod kubeczki". I powstały cztery sztuki.
Ale takie luzem to tak nie za bardzo jest jak przechowywać to pomyślałam, że pudełko na podstawki będzie dobrym rozwiązaniem.
I w taki sposób pączkowały moje słoneczniki.
Na koniec z rozpędu zrobiłam prezent dla Teściowej (na urodziny) i powstała podstawkę pod talerz, którą pokażę w następnym poście.
środa, 7 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)