W swoich czarach czarodziejka wykorzystuje różne receptury, do których potrzebne są różnorakie składniki, jak np. wycinanki laserowe. Nagromadziła ich sporo, być może nawet ich ilość dorównywała liczbie papirusów. A trzymać tego też nie było gdzie, walały się one po różnych "wiecznietymczasowych" pudełeczkach, półkach. Idąc więc za ciosem postanowiła wyczarować skrzynkę do ich przechowywania. A ponieważ składniki te służą również do czarów scrapowych, więc i skrzynka takimi elementami została ozdobiona. Oklejona cieniutkim, zwiewnym niemal jak muślin, papierem, dodatkowo przyodziana w ozdobnie wycięte fragmenty papieru oraz ornamenty scrapowe. Pracując nocami nie zauważyła, że w pewnym momencie obróciła wieczko i niektóre elementy zostały przyklejone do góry nogami. Okazało się to dopiero po skręceniu elementów w całość. Zezłościła się na siebie, ponieważ prawidłowe ustawienie wieczka skrzynki wymagało przekręcenia zawiasów na drugą stronę. A w starym miejscu przecież zostały dziurki po wkrętach. A wszystko już przyklejone, polakierowane. I co tu zrobić? Najlepiej zostawić jak było i tak tego nikt nie zauważy, pomyślała. Ale jej perfekcjonizm nie dawał jej spokoju. Aż w końcu wymyśliła. Błąd naprawiła i koncepcja czarodziejki została uratowana. A maskowania błędu po czarodziejsku nie widać :). Zdradzę Wam w sekrecie, że w zamyśle czarodziejka ma jeszcze dwie skrzyneczki, które posłużą do przechowywania pieczątek i dziurkaczy.
Czarodziejce bardzo zasmakowało robienie sobie dobrze (tzn. upiększanie swojego otoczenia). Wpadła więc na pomysł na kolejne czary. Tym razem skrzynka na słoiczki z wszelakimi kolorowymi miksturami przygotowywanymi przez nią do innych czarów. A uzbierało się ich niemało. Zakasała rękawy i zabrała się do dzieła. Szlifowanie, malowanie podkładem, szlifowanie, oklejanie papierem i postarzanie. Przecież skrzynka czarodziejki nie może wyglądać na nową. A ponieważ, jak już zostało wspomniane, słoiczków ma niezliczone ilości, więc na jednej skrzynce na pewno się nie skończy.
I tak oto czarodziejka zrobiła sobie dobrze (a właściwie robi nadal, przecież to jeszcze nie wszystko). Ale teraz wyczarowuje w swojej pracowni kolejne przedmioty, tym razem świąteczne. Jednak to już historia na inną bajkę.
No pięknie Czarodziejko, pięknie. Chciałoby się powiedzieć, że się Czarodziejka ze snu zimowego obudziła i coś w końcu pokazała a tu się okazuje, że Czarodziejka o zimie to już myśli i tworzy cuda świąteczne... A ja jeszcze latem żyję...:-)
OdpowiedzUsuńA witam witam. dawno Cię moje oczka nie widziały. Co do zimowego snu to lato było tak kiepskie tego roku, że mój sen zimowy zrobiłam sobie latem :):)
OdpowiedzUsuńFaktycznie czarodziejko! Proszę swą magiczną różdzką i w moim kierunku skinąć, może odrobinę weny czarodziejsko i na mnie przelezie, bo ja chyba odwrotnie, właśnie do snu zimowego się szykuję.
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy wyczarowalas Gosiu ,podziwiam
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Piękna skrzynia. Coś niesamowitego! :)
OdpowiedzUsuńMuy bonitos trabajos, enhorabuena, besos desde España
OdpowiedzUsuńŚliczne cuda wyczarowujesz.
OdpowiedzUsuńBędą zaglądać, może i trochę czaru na mnie spadnie:)
pozdrawiam:)
Piękne opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńO czarodziejko:))))puszki na maxa piękne,że o pudle nie wspomnę:)))))
OdpowiedzUsuńCzarownicująco wyglądają te puszki :) świetny efekt w tle - jestem zauroczona, zaczarowana :)
OdpowiedzUsuńUnos trabajos fantasticos.
OdpowiedzUsuń-abrazos Alicia
Goho, śliczne rzeczy. No ale bez łaski, powiedzmy sobie szczerze; zawsze tu były same śliczne:)
OdpowiedzUsuńPuszki po cynamonie i ostatnie pudełko są cudne!
OdpowiedzUsuńJa pamiętam jak te puszki z Hanją taszczyłam do WKDki i jak ktoś na nich siedział (!!!). I jak wszystko było oprószone cynamonem, bo Hanja do niej spakowała swoje rzeczy decou. Cyrk!
OdpowiedzUsuńA Twoje puchy mistrzowskie... jak wszystkie twoje wykonania - b. staranne i pomysłowe.
Pozdrawiam!!!
marta
Oj tak! Ostatnie pudełko - skrzynka jest...czarodziejska!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
P.S. A te puchy pewnie nadal pachną kuszącym cynamonem;)