"W dzieciństwie każdy jest artystą. Problem to pozostać nim, kiedy się dorasta." Pablo Picasso
poniedziałek, 8 marca 2010
Ceramiczna odskocznia
Raz na jakiś czas muszę odpocząć od wszystkiego. Wtedy dzwonię do mojej koleżanki Agnieszki Beer. Umawiam się do niej na zajęcia ceramiczne.
Idę do jej pracowni i popijając kawę lepię (Agnieszka oczywiście też lepi realizując zamówienia z różnych galerii). Ostatnio zachciało mi się popracować na dużej formie.
Stwierdziłam, że talerz o średnicy 35 cm będzie w sam raz. Ukręciłam ślimaczki, wkomponowałam je z wałeczkami na formie i … czekałam aż Agnieszka go wypali. Po 2 tygodniach mogłam już szkliwić. Poszła w ruch angoba i bezbarwne szkliwo (efekt końcowy widzicie na zdjęciu). Po szkliwieniu talerza pozostało mi na zajęciach sporo czasu więc zrobiłam jeszcze misę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękne misy och jak bym chciała tak polepić
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne przedmioty, chyba trudno się robi takie cudeńka?:)
OdpowiedzUsuńGosiu, jesteś wszechstronnie utalentowana :) misa bardzo mi się spodobała
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wyszło :) Fajnie jest mieć kogoś, u kogo można się pobawić w tworzenie artów... :)
OdpowiedzUsuńTo moje niezrealizowane marzenie - gliny lepienie!!!Misy super:)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy produkt ze ślimaków - miska - zagubił się w pracowni i nie ma go już od 2 miesięcy. Widać był znośny i ktoś go sobie "wypożyczył" na wieczne nieoddanie :D
OdpowiedzUsuńLubię angobę, bo nie spływa tak bezczelnie jak niektóre szkliwa ;D
Podoba mi się to połączenie wałeczków i ślimaków. Bardzo to fajnie wygląda.
To z Ciebie i taka zdolniacha!!!! Pięknie, pięknie:))))
OdpowiedzUsuńoch jak Ci zazdroszczę.. sama bardzo często jak już psychicznie nie wyrabiam to uciekam do Łucznicy n zajęcia ceramiczne..tylko tam mi się najlepiej resetuje mózg i wyciszają emocję.. a do tego można zrobić kilka użytecznych przedmiotów... już dawno nie byłam...
OdpowiedzUsuń