poniedziałek, 8 marca 2010

Ceramiczna odskocznia


Raz na jakiś czas muszę odpocząć od wszystkiego. Wtedy dzwonię do mojej koleżanki Agnieszki Beer. Umawiam się do niej na zajęcia ceramiczne.
Idę do jej pracowni i popijając kawę lepię (Agnieszka oczywiście też lepi realizując zamówienia z różnych galerii). Ostatnio zachciało mi się popracować na dużej formie.
Stwierdziłam, że talerz o średnicy 35 cm będzie w sam raz. Ukręciłam ślimaczki, wkomponowałam je z wałeczkami na formie i … czekałam aż Agnieszka go wypali. Po 2 tygodniach mogłam już szkliwić. Poszła w ruch angoba i bezbarwne szkliwo (efekt końcowy widzicie na zdjęciu). Po szkliwieniu talerza pozostało mi na zajęciach sporo czasu więc zrobiłam jeszcze misę.



8 komentarzy:

  1. piękne misy och jak bym chciała tak polepić

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo oryginalne przedmioty, chyba trudno się robi takie cudeńka?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, jesteś wszechstronnie utalentowana :) misa bardzo mi się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie to wyszło :) Fajnie jest mieć kogoś, u kogo można się pobawić w tworzenie artów... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To moje niezrealizowane marzenie - gliny lepienie!!!Misy super:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój pierwszy produkt ze ślimaków - miska - zagubił się w pracowni i nie ma go już od 2 miesięcy. Widać był znośny i ktoś go sobie "wypożyczył" na wieczne nieoddanie :D

    Lubię angobę, bo nie spływa tak bezczelnie jak niektóre szkliwa ;D
    Podoba mi się to połączenie wałeczków i ślimaków. Bardzo to fajnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  7. To z Ciebie i taka zdolniacha!!!! Pięknie, pięknie:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. och jak Ci zazdroszczę.. sama bardzo często jak już psychicznie nie wyrabiam to uciekam do Łucznicy n zajęcia ceramiczne..tylko tam mi się najlepiej resetuje mózg i wyciszają emocję.. a do tego można zrobić kilka użytecznych przedmiotów... już dawno nie byłam...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...