Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty na zamówienie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty na zamówienie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 stycznia 2015

Mój pierwszy album scrapowy

Na początek chcę Was przestrzec. Będzie to chyba najdłuższy post, jaki napisałam, więc proponuję zróbcie sobie dobrą kawę i dopiero zasiądźcie do czytania :). Chcę Wam bowiem dzisiaj pokazać mój pierwszy album, jaki wykonałam w technice scrapbookingu. Przy okazji jego prezentacji przedstawię Wam koncepcję, jaka mi przyświecała w trakcie pracy nad tym albumem. I jak wybrnęłam z błędów, które mi się przydarzyły.

Album powstawał jako prezent na Święta dla trenera judo mojej córki, która w poprzednim roku była na prowadzonym przez niego obozie. Grupa, do której chodzi córka, jest pierwszą grupą tego trenera, tak samo zresztą jak i obóz. Wraz z rodzicami pozostałych dzieci stwierdziłam, że będzie to bardzo fajna pamiątka.

Pierwszym wyzwaniem, z jakim przyszło mi się zmierzyć, było kupno odpowiedniej jakości albumu. Spędziłam sporo czasu na buszowaniu po sklepach internetowych, odwiedziłam również sklepy stacjonarne w Warszawie ... i  niestety nic nie mogłam znaleźć. W końcu udało mi się zdobyć na wyprzedaży taki, który spełniał moje wymagania.

Album w swojej pierwotnej wersji

Ze względu na niską temperaturę panującą niestety u mnie w pracowni, album postanowiłam robić w domu. Naszykowałam więc całą ogromną torbę papierów do scrapbookingu, pieczątek, pudrów do embossingu na gorąco, elementów powycinanych z tekturki, sklejki i  dużo, dużo więcej.

Na początek zauważyłam, że strony w albumie są, jak dla mnie, za cienkie. Przeliczyłam, ile ich jest i stwierdziłam, że można je posklejać, powinno ich wystarczyć.

Sklejanie pojedynczych kartek albumu

Kartki posklejane, mogłam więc zabrać się za komponowanie poszczególnych stron. Intensywnie w tym uczestniczyła moja główna pomocnica - przepraszam, przeszkadzaczka :)




Prace nad albumem trwały trzy długie tygodnie (wieczorami oczywiście). Na początek okładka albumu. Napis ALBUM został wykonany za pomocą embossingu na gorąco. W całym albumie przewijają się cyfry od 1 do 6. Co one oznaczają, wyjaśnię później.



Czas przedstawić wewnętrzną stronę okładki ...


i stronę pierwszą albumu. Przykleiłam na niej papier do scrapbookingu z mapami oraz kartkę z nazwą miejscowości, do której dzieciaki pojechały po swoją przygodę.


Druga strona albumu przedstawia kilka zdjęć z okolic, w której odbywał się obóz.


Rozpoczynamy Dzień 1. Krótki, jeżeli chodzi o album, tylko kilka zdjęć zrobionych przed wyjazdem.


Dzień 2. Jak to na obozie judo, dużo zajęć sportowych. Między innymi wbieganie po schodach :).


Treningi odbywały się codziennie, stąd na drugiej stronie pojawił się napis "Everyday Moments".


I jeszcze jedna strona ze zdjęciami z drugiego dnia obozu. Zamieściłam na niej zdjęcie pensjonatu, w którym dzieci mieszkały. I znowu te cyfry 1, 2, 3, 4, 5, 6 ...


Na obozie panował sportowy duch :). Można powiedzieć, że sport był przedkładany nad relaks.


Po drugim dniu zwykle następuje dzień 3. Tego dnia odbyła się pierwsza wycieczka.



Nastał kolejny dzień - czwarty. I tutaj popełniłam błąd. Pracowałam nocami nad kilkoma stronami jednocześnie. Tej nocy w głowie utkwiła mi pewna myśl. Tylko nie przyklej do góry nogami. No i stało się ... odwracam stronę, nad którą pracowałam i widzę, że właśnie to zrobiłam. W pierwszym odruchu zaczęłam podważać zdjęcia paznokciami, ale w porę się opamiętałam. Stron w albumie pozostało tylko tyle, ile potrzebowałam. Jeżeli jakąś zmarnuję, to album będzie niekompletny. A drugiego takiego już nie kupię. I co tu zrobić, pomyślałam? No cóż, w końcu takie przewracanie kartek w albumie nie musi być monotonne. W moim albumie będzie element zaskoczenia. Przewracasz kolejną kartkę, a tu Dzień 4, całkowicie wywrócony do góry nogami. Przygotowałam więc odpowiedni napis: "wywrócony do góry nogami". Na szczęście jeszcze nie przyklejałam napisu Dzień 4, więc mogłam zrobić to odwrotnie, niż do tej pory, znalazłam jeszcze element z napisem FUN wydrukowanym również w odbiciu lustrzanym. Uff, wybrnęłam. Teraz wygląda, jakbym od początku miała taką koncepcję :). 




Obozowe dni nie składały się tylko z zajęć sportowych. Codziennie były gdzieś wyprawy. Jedną z nich był spływ Dunajcem, który odbył się piątego dnia. Dzieci były dzielne i podjęły ryzyko płynięcia wzburzonym nurtem górskiej rzeki. Sądzę, że wszystkie dzieci będą pamiętały te cudowne chwile. Stąd napisy "Be Brave, Take Risks", "Remember this Moment" i "Wonder". Warto wspomnieć tutaj o wiosłach, które są przyklejone na jednej ze stron upamiętniających ten spływ. Są to mieszadełka do kawy, które wypatrzyłam na jednej ze stacji benzynowych jakieś 8 lat temu! Czekały na swój moment aż do teraz :).



A na koniec dnia pierwsze walki randori. I cała grupa trenera wraz z nim skupiająca się na tym, co bardzo lubią. Informuje o tym napis umieszczony pod kabaszonem, który w tym albumie pełnił rolę soczewki: "Doing what you like is freedom, liking what you do is happiness".



Dzień 6. to kolejna wycieczka. Tym razem piesza, na szczyt Trzy Korony w Pieninach.


Tego dnia w końcu dopisała pogoda, więc po posiłku znalazł się czas na zabawę nad wodą.


Dzień 7., ostatni, to czas głównie przeznaczony na zabawę. Gry na plaży i taplanie się w wodzie. Temperatura była coraz wyższa.


Nadszedł w końcu czas na wyjaśnienie "tajemniczych" cyfr 1 do 6. Dzieciaki mają szczęście, że trafiły na takiego wspaniałego trenera. Który dzięki swojemu charakterowi i judo potrafił z całej szóstki, obecnej na obozie, stworzyć wspaniałą, zgraną i silną grupę. Symbolizuje to drzewo, które wyrosło z judo. Dzieci natomiast symbolizowane są przez liście rosnące na jego gałęziach.


Można powiedzieć, że dotarliśmy do końca obozu. Ale nie albumu. Tak jak na koniec filmu, tak i tutaj czas przedstawić osoby, które "udział wzięły" w tym wydarzeniu. Każde z dzieci (niestety prawie każde) własnoręcznie podpisało się na karteczkach, które postarzyłam i przykleiłam wraz ze zdjęciami dzieci i ich rodziców.




Za tak wspaniałą opiekę i chwile, które przeżyły nasze dzieciaki, wypada tylko trenerowi podziękować :).


 Na sam koniec pozostaje już tylko tylna okładka.


niedziela, 3 listopada 2013

Zlecenie na głowę - wyjaśnienie zagadki

Wyjaśniam zagadkę z poprzedniego posta. Dostałam mianowicie zlecenie na głowę ... nosorożca. Na szczęście nie była to prawdziwa głowa, tylko z paper mache. Miał to być prezent dla znajomego, który został prokuratorem. A oto, jak wywiązałam się z postawionego mi zadania.





A tak wyglądała surowa głowa



poniedziałek, 14 października 2013

Prezent ślubny na zamówienie - szkatułka z makami

Niedawno na zamówienie zrobiłam szkatułkę na prezent ślubny. Miała być zdobiona sospeso i miały być maki. Jako szkatułkę klientka wybrała herbaciarkę z 12 przegródkami. Będzie w niej można w sposób uporządkowany przechowywać jakieś drobiazgi, może też posłużyć jako szkatułka na biżuterię.

Nie będę już pisała, jak wyglądało przygotowanie szkatułki do zdobienia, ponieważ w wielu postach już to robiłam (wielokrotne szlifowanie, malowanie farbą podkładową itd.). Ponieważ jeden akcent kolorystyczny był narzucony (czerwone maki), dlatego szukałam papieru, na którym te piękne kwiaty będą się dobrze prezentowały. Wybór padł na jeden z papierów do scrapbookingu z mojej kolekcji. Teraz trzeba było dobrać odpowiedni kolor farby do tego papieru. Gdy już wszystkie elementy układanki zebrałam, rozpoczęłam pracę. Cała szkatułka została pomalowana na niebiesko-szary kolor (również wnętrze). Na wierzch szkatułki przykleiłam papier do scrapbookingu. Potem przyszedł czas na maki. Ponieważ był to prezent na ślub, więc przygotowałam tekturową ramkę, którą postarzyłam tak, żeby wyglądała jak miedziana. Wydrukowałam napisy na białej kartce papieru, którą potem postarzyłam. I wszystko przykleiłam a na koniec dodałam ornamenty.
Czas na wnętrze. Przegródki okleiłam szarą serwetką w białe kropki, potem poprzyklejałam ornamenty z transferów i fragment kwiatów. Na spodniej stronie wieczka przykleiłam szarą serwetkę w białe kropki, maki i transfery.
Na koniec na zewnątrz przykleiłam białe i czarne ornamenty, nawiązując do kolorystyki papieru. Żeby szkatułka prezentowała się okazale przymocowałam ozdobne metalowe nóżki. I gotowe (pomijając wielokrotne lakierowanie i szlifowanie :) ).






czwartek, 3 stycznia 2013

Lawendowy zegar

Przed świętami Bożego Narodzenia na zamówienie mojej znajomej zrobiłam zegar. Na środku zegara miało znajdować się serce z lawendy (wzór wycięty z tej serwetki). Postanowiłam pomalować zegar farbą w kremowym kolorze, na brzegach zastosowałam fioletową przecierkę (kolor oczywiście dopasowany do fioletu lawendy). W sprzedaży są dostępne cyfry samoprzylepne tylko w kolorze srebrnym i złotym, ale to przecież zupełnie nie pasuje do zastosowanej kolorystyki. I co tu zrobić? Oczywiście przemalować - na fioletowo. Tak samo wskazówki. Zamiast kresek wyznaczających godziny przykleiłam wzór w kształcie litery V wycięty z tej samej serwetki.

A oto, co wyszło. Zdjęcie robione w pośpiechu, więc niestety nie udało mi się wiernie oddać kolorystyki.



niedziela, 14 października 2012

Szkatułka na biżuterię

Pewnego pięknego jesiennego dnia do mojej pracowni zawitał Klient, który chciał u mnie kupić szkatułkę na biżuterię dla swojej ukochanej drugiej połowy. Niestety w danym momencie nie miałam takowej, więc zaproponowałam, że zrobię na zamówienie. Poprosiłam go, żeby wybrał wzory, które mu się podobają. Sporo tego było :). W mojej głowie szybko powstał pomysł, który bardzo mu się spodobał. Szkatułkę na biżuterię postanowiłam zrobić z herbaciarki, na podkład użyłam papieru ryżowego Calamboura, a do tego dodałam wzory z papieru do scrapbookingu Stamperii. Na wewnętrznej stronie wieczka przykleiłam ramkę ze sztywnej tektury używanej do scrapbookingu. Wewnątrz tej ramki umieściłam dedykację (na zdjęciu z wiadomych względów zamalowałam). Wewnętrzną stronę wieczka pomalowałam kilkoma kolorami farb (brąz, kremowy i jeszcze jeden, którego nie pamiętam). A wnętrze szkatułki pomalowałam brązowym kolorem farby. A oto, co powstało:




poniedziałek, 21 maja 2012

Prezent ślubny - szkatułka z sospeso

Niedawno miałam przyjemność zrobić szkatułkę na prezent ślubny. "Zamówienie" opiewało na białą szkatułkę z umieszczonymi na wieczku napisami zawierającymi imiona pary młodej oraz datę ślubu. Reszta miała być moją inwencją. Po pomalowaniu całej szkatułki białą farbą, zdecydowałam się na użycie jeszcze białej farby perłowej, dzięki czemu powierzchnia nabrała eleganckiej poświaty. Do tego powycinałam z serwetki kwiaty magnolii. Część przykleiłam na powierzchni, a z części wykonałam kwiaty w technice sospeso.

A tak prezentuje się w całej okazałości (niestety nie udało mi się oddać na zdjęciach koloru białej farby perłowej oraz efektu, jaki ona daje - a szkoda).

Szkatułka ozdobiona sospeso - oryginalny i niepowtarzalny prezent ślubny

Zbliżenie na kwiat magnolii wykonany techniką sospeso

Wnętrze szkatułki

Zapraszam również do przeczytania relacji z kursu, na którym uczyłam wykonywać tryptyk z wykorzystaniem papierów do decoupage firmy Decomania (seria z dużymi wzorami).

wtorek, 24 kwietnia 2012

Zegar w stylu retro - postarzanie cukrem

Trochę ostatnio zaniedbałam tego bloga, ale nie wynika to z lenistwa :). Testuję obecnie nowe preparaty i muszę stwierdzić, że zapowiadają się bardzo ciekawie. Zanim jednak je zaprezentuję, jak to u mnie bywa, eksperymentuję z nimi na różne sposoby, żeby móc z nich wycisnąć zastosowania, o których nie pomyśleli nawet ich twórcy :).

Ale nie zajmuję się oczywiście tylko tym. Ostatnio ozdobiłam kolejny zegar postarzony techniką cukrową. Przyglądając się pierwszemu zegarowi, jaki zrobiłam przy wykorzystaniu tej techniki stwierdziłam, że zdobienie będzie prawdopodobnie lepiej wyglądało na tarczy o większej średnicy. Żeby to sprawdzić zrobiłam właśnie ten drugi zegar. I okazało się, że miałam rację. Postanowiłam więc, że na kursie z postarzania cukrem Panie będą zdobiły zegar o większej średnicy - aż 45 cm.

Zapraszam do obejrzenia relacji z kursu z techniki postarzania cukrem oraz do obejrzenia mojego dzieła. Zrobiłam też zdjęcia w zbliżeniu, żeby pokazać Wam, jakie efekty można uzyskać za pomocą masy mineralnej i szablonów.

Zegar w stylu retro postarzony techniką cukrową

Ornament uzyskany za pomocą szablonów i masy mineralnej

Jak wygląda powierzchnia postarzona techniką cukrową
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...