"W dzieciństwie każdy jest artystą. Problem to pozostać nim, kiedy się dorasta." Pablo Picasso
niedziela, 29 lipca 2012
Jak wykorzystałam sezon truskawkowy
Nie, nie będę opisywała, jakie zrobiłam przetwory z truskawek. Nie miałam na to czasu. Truskawki znikały bezpośrednio w buzi :). Pozostały mi za to łubianki po truskawkach. Postanowiłam jedną z nich przyozdobić. Ma mi służyć w sklepie do wystawiania moich aniołków z masy solnej (w końcu mam zamiar je znowu zacząć robić). Pomalowałam ją więc najpierw farbą podkładową a następnie nałożyłam cztery kolory farb: odcienie szarości i fioletu. Do tego przygotowałam serduszko z MDF-u, które pomalowałam farbą do tablic. Po przywieszeniu jej do łubianki będzie się na nim wypisywało ceny. Do brzegów łubianki miałam zamiar przykleić koronkę. Przeszukałam swoje zapasy, jedną znalazłam, ale nie byłam do końca usatysfakcjonowana z efektu. Drugą znalazłam dopiero w Paryżu. Po powrocie z urlopu skleiłam obie ze sobą za pomocą świetnie do tego celu nadającego się bardzo mocnego kleju ze Stamperii, a po wyschnięciu przykleiłam do łubianki. Przez dziurki w koronce dodatkowo przewlekłam tasiemkę do sutaszu w kolorze stalowym. Za jej pomocą przywiązałam również serduszko i ... gotowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńPiękna ,uwielbiam takie koronki . Tak w ogóle to świetny pomysł.Muszę zobaczyć , czy mam jeszcze swój.
OdpowiedzUsuńOsz ty kurde jaki piękny koszyk, a ja mam chyba ze cztery takie w składziku, zaraz pędzę i pozwolisz zainspiruję się Twoim przepięknym koszykiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe i piękne zagospodarowanie łubianki :) Też mi się po domu kilka poniewiera i właśnie jakiś mglisty pomysł pomalowania i ozdobienia koronką chodził mi po głowie, z tym że ja jeszcze jakiś tkaninowy wkład zamierzam zrobić, bo przeznaczenie będzie nieco inne :)
OdpowiedzUsuńAtina, inspiruj się do woli, ponieważ sprawia mi radość, gdy moje prace są dla kogoś inspiracją :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez czeka taka kobiałka do tuningu :-) Twoja wyszła wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńSuper , ja jakieś 3 lata temu wysmarowałam łubiankę bejcą spirytusową i dodałam koronkę , miałam sadzić tam zioła , oczywiście nigdy tam nie zamieszkały . :) Za to spełnia rolę jako skrzynka na drobiazgi - co z oczu to z oczu ;P .Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie. Super pomysł!
OdpowiedzUsuńTaki zwykły przedmiot, a wygląd niezwykle!!! Super wyszła ta łubianka, taka romantyczna i nostalgiczna....
OdpowiedzUsuńUwielbiam coś z niczego i łubianka zalicza się do prawie niczego a można z niej wyczarować śliczną rzecz i jeszcze praktyczną. Piękna Ci wyszła. Też mam na tapecie łubiankę i już ją ozdobiłam tylko na koronkę nie wpadłam. Pozwolisz, że wykorzystam ten pomysł.
OdpowiedzUsuńPrześliczna! Wszystko idealnie ze sobą współgra, a koronki wprost ubóstwiam, więc tym bardziej podoba mi się twoje dzieło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję Wam wszystkim za pozostawione komentarze :). Z ich lektury wynika, że sporo z Was ma w zamyśle ozdobienie takiej łubianki, co nasunęło mi pewien pomysł (będzie umieszczony w najbliższym poście).
OdpowiedzUsuńGraszynka, oczywiście, że pozwalam :). W tym celu prowadzę mój blog, aby mógł być dla Was inspiracją, tak jak inne blogi bywają czasami inspiracją dla mnie.
To chyba jeden z najbardziej uniwersalnych przedmiotów do ozdabiania. Też zobaczyłam kiedyś na blogu, bodajże, Asi z Green Canoe pobieloną kobiałkę i zachorowałam. Teraz mam już dwie pomalowane, które zamierzam bardziej ozdobić, a dwie surowe jeszcze czekają w kolejce.
OdpowiedzUsuńDarakw, zapraszam więc do wzięcia udziału w konkursie: http://urokliwisko-gohy.blogspot.com/2012/08/uwaga-konkurs-z-nagrodami.html
OdpowiedzUsuńAle pięknie:)
OdpowiedzUsuń