Podstawa do zegara leżała ponad rok i czekała na przyozdobienie. Śmiałam się, że musi nabrać “mocy prawnej” by mogła zaistnieć w innej formie.
I tak któregoś pięknego dnia, kiedy robiłam przegląd w moich decoupagowych różnościach, rzuciłam okiem na papier, później na zegar i … olśnienie. Już wiedziałam co mam zrobić. Wycinanie wzorów z różami trwało cały dzień. I już nie mogłam się doczekać na końcowy efekt. Prace z zegarem posuwały się szybko. Komponowanie, przyklejanie po wcześniejszym malowaniu. Z resztą tak jest, kiedy mam natchnienie (wizje). Na koniec cieniowanie i podmalowywanie.
Zdjęcia nie oddają do końca szczegółów ale najważniejsze, że są….


