Wyjaśniam zagadkę z poprzedniego posta. Dostałam mianowicie zlecenie na głowę ... nosorożca. Na szczęście nie była to prawdziwa głowa, tylko z paper mache. Miał to być prezent dla znajomego, który został prokuratorem. A oto, jak wywiązałam się z postawionego mi zadania.
A tak wyglądała surowa głowa